Duży kościół,
wypełniony po brzegi gośćmi, którym uśmiechy nie schodziły z
twarzy. Wszędzie były rozstawione ogromne kosze z białymi różami
i liliami. W pierwszych ławkach siedziała rodzina obojga z młodych.
Matki stały obok siebie, ściskając się za ręce i płacząc. Były
bardzo zadowolone i szczęśliwe z faktu, że ich dzieci mają się
pobrać. Od zawsze tego chciały. Odkąd je urodziły. Ojcowie z
wypiętą piersią, dumnie krążyli wzrokiem po twarzach
zgromadzonych. Same ważne osobistości. Ważne, ale tylko dla nich.
Kto by mógł przegapić ślub dzieci, dwóch znanych polityków?
Jedni byli tu po to by wyszukać sensacji, drudzy z ciekawości, a
trzeci przyszli szczerze pogratulować młodym.
Na przodzie, po prawej stronie
księdza stała samotnie drużka, starsza siostra pana młodego, a po
drugiej stronie on sam. Za nim stał brat panny młodej, bliźniak,
jej najlepszy przyjaciel, który ją rozumie, wysłucha i doradzi.
Byli nierozłączni. Tak samo teraz. Wspierał ją jak tylko mógł.
Nadszedł moment, kiedy rozpoczął
się Marsz Mendelsona, grany przez organistę na wielkich i głośnych
organach. W progu wielkiego wejścia pojawiła się mała
dziewczynka, ubrana w różową sukienkę, a na szyi miała zawiązaną
wstążeczkę, na której przymocowany był koszyczek z płatkami
białych róż, które rozrzucała po czerwonym jak krew, długim
dywanie. Po chwili wyłoniła się ona, w długiej, białej sukni z
welonem, który przysłaniał jej przestraszoną twarz. Szła powoli,
jakby przedłużając całe wydarzenie. Nadszedł czas by w końcu
stanąć przy ołtarzu, naprzeciw mężczyzny, który za chwilę miał
stać się jej mężem. Nie patrzyła na niego. Spojrzała tylko na
swojego brata i spuściła wzrok.
- Czy ty Aaronie, bierzesz
sobą tą oto kobietę za żonę i ślubujesz jej miłość, wierność
i uczciwość małżeńską oraz, że nie opuścisz jej aż do
śmierci? - głos kapłana, przyprawił ją o ciarki. Nie chciała by
już nastał ten moment.
- Tak. - usłyszała
chłodny głos mężczyzny, który trzymał jej prawą dłoń.
- Czy ty Cornelio,
bierzesz sobie tego oto mężczyznę za męża i ślubujesz mu
miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że nie
opuścisz go aż do śmierci? - zwrócił się do niej. Ciężko
przełknęła ślinę.
- Ja... - odwróciła
głowę w kierunku swoich rodziców. Matka była zdziwiona, a ojciec
kipiał z wściekłości. Przeniosła wzrok na swojego brata, który
skiną głową, by dodać jej otuchy. - Ja nie mogę. - powiedziała
pewniej, wciskając mu bukiet kwiatków, łapiąc suknię w ręce i
biegnąc w stronę wyjścia ze świątyni.
___________________________________________
No czeeeeść :) Wystartowałam z nowym opowiadaniem, które mam już prawie całe napisane.
Tak jak jest napisane po lewej, jest to bardzo wczesny prezent urodzinowy :)
Do Naty: Proszę bardzo opowiadanie o Twoim ukochanym mężu, które w całości dedykuję Tobie ♥ Nie wytrzymałabym do października z jego udostępnianiem!
Do reszty: Wpisujcie się do informowanych ;)
Bardzo ciekawie się zaczyna ;) Czekam z niecierpliwością na 1 ;*
OdpowiedzUsuńCiekawie, ciekawie. Czekam na pierwszy! :)
OdpowiedzUsuńCóż mam napisać? Interesująco się zaczyna i dopisałam się do informowanych :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Świetny prolog ;> no po takim wstępie nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału! Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńWiedzialam ! Wiedzialam ze ucieknie :D
OdpowiedzUsuńNo to teraz skandal :D
Ciekawe co zrobi.
Czekam na nastepny!
Świetne, nie ma to jak uciec sprzed ołtarza xD Jestem ciekawa dlaczego to zrobiła. Mam nadzieję, że to się wyjaśni w następnym rozdziale, na który czekam z niecierpliwością :*
OdpowiedzUsuńProlog bardzo mi się podoba, jest zupełnie inny od wszystkich historii :) Czekam na pierwszy rozdział!
OdpowiedzUsuńUcieczka sprzed ołtarza tak na początek? Boję się myśleć, co będzie dalej XD zaczyna się świetnie. Z niecierpliwością czekam na kolejny odcinek. Pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńUlala :D No to ciekawie się zaczyna :P Spodziewam się blogu o Tello(o którym notabene też coś kiedyś napisze, hehe :D) więc się cieszę :)
OdpowiedzUsuńCzytać będę na 100 procent, no i czekam na rozdział 1!
Pozdrawiam :)
http://freedoomcry.blogspot.com/ zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńLubię nieoczekiwane początki a w szczególności, gdy zapowiadają ciekawą przyszłość. Tak więc czekam na nowość ;)
OdpowiedzUsuń