czwartek, 23 maja 2013

1."To złe miejsce, zły czas, uciekaj!"

 Wiedziałam, że nie mogę tego zrobić. To byłoby wbrew samej mnie. Gdybym przed chwilą powiedziała 'tak', uszczęśliwiłabym tylko i wyłącznie swoich rodziców. Kocham ich, ale tego nie mogłam zrobić. Nie mogłam wyjść za mąż, za faceta którego nie kocham, którego nawet nie lubię.
 W tym okresie, z resztą jak zwykle, najważniejszą dla mnie osobą był David, mój brat. Zrobił dla mnie wszystko. Wczoraj, gdy Amanda, siostra Aarona urządziła mi w hotelu wieczór panieński byłam po prostu rozbita na miliony kawałeczków. Siedziałam pomiędzy mnóstwem dziewczyn, których praktycznie nie znałam. Wytrzymałam godzinę. Później gdy każda z obecnych dziewczyn całkowicie zajęła się zamówionym striptizerem, ukradkiem zadzwoniłam po brata. Gdy przyjechał, zamknęliśmy się w wynajętym pokoju. Zaczęłam wtedy po prostu płakać jak małe dziecko. David przytulał mnie i próbował uspokajać.
   - Ja nie chcę, David. Ja nie chcę wychodzić za mąż. Nie teraz, nie z nim. - płakałam na jego ramieniu. 
   - I ja na to nie pozwolę. - powiedział. - Jesteś moją jedyną i ukochaną siostrą, więc nie pozwolę by ktoś zmarnował ci życie. Wyplącze cię z tego. Ufasz mi? - zapytał. Skinęłam głową. - Więc idź na dół i udawaj, że świetnie się bawisz. Tak samo jutro. - dodał. Nie rozumiałam, ale mu ufałam. Dziś, kilka minut przed rozpoczęciem ceremonii, gdy rodzice i Amanda nie odstępowali mnie na krok, David do mnie podszedł i dziwnie zaczął składać życzenia, a na końcu przytulił i szepnął do ucha. - Twoje rzeczy są w samochodzie razem z biletem na Mallorce. - później jakby nigdy nic się uśmiechnął i poszedł przed ołtarz.
  Teraz siedzę w jego samochodzie na miejscu, pasażera i jadę na lotnisko. Biała suknia leży z tyłu pomiędzy moimi dwiema torbami. David zajął się dosłownie wszystkim. Spakował moje ubrania razem z najpotrzebniejszymi rzeczami i wyniósł tak, by nie zauważyli tego rodzice. Zabukował bilet, zarezerwował hotel na trzy tygodnie, a opłacił go z konta ojca. Wybrał pieniądze, bo zna pin. Wpłacił na swoje osobiste i dopiero wtedy przelał na rzecz hotelu, by nikt mnie nie znalazł. Kocham go za to co dla mnie robi. Jest ideałem starszego o dwadzieścia minut brata.
 Przebrałam się po drodze, w łazience na stacji paliw. Nie przeczę, że widok dziewczyny w białej sukni, wchodzącej do toalety w sklepie, był dziwny. Ludzie praktycznie zawieszali się i patrzyli jakbym spadła z kosmosu. 
 W końcu dojechaliśmy na lotnisko, oddałam torby na taśmę i stanęłam przy wielkim oknie w hali odpraw. 
   - Mała, dajesz radę? - zapytał David. 
   - Chyba. - odparłam cicho. - Dziękuję ci za to wszystko. - przytuliłam się do niego. 
   - Powiedziałem, że cię uratuję, to dotrzymałem słowa, a teraz zmykaj, bo spóźnisz się na samolot. - uśmiechnął się. - Przylecę do ciebie jak to wszystko ucichnie. - puścił do mnie oczko. Ruszyłam w kierunku bramki, ściskając w dłoni bilet. Odwróciłam się i zobaczyłam uśmiechniętego brata. To dodało mi odwagi i otuchy. 
 W samolocie wyłączyłam telefon, a później wyjęłam z niego kartę sim, łamiąc ją na pół. Zaczynam nowe życie. 

~~~

  Wtargnęli do jego pokoju bez pukania. Jego walizka stała na środku hotelowego pokoju, a on sam leżał na łóżku, wpatrując się w sufit. 
   - Człowieku, wyciągnęliśmy cię tu byś się rozerwał i co najważniejsze, zapomniał! - zawołał chłopak, rzucając w niego poduszką, która leżała na małej sofie. - A ty leżysz i przymulasz! - dodał. 
   - Cristian, wstawaj! Idziemy na plażę! - poinformowała brunetka.
   - Idźcie sami. - spojrzał na nich. 
   - Okay, spoko. A ty tu sobie leż i myśl o tej podłej suce. - otworzył okno, wpuszczając świeże powietrze do pokoju. 
   - Możesz przestać? - przewrócił oczami. 
   - No stary, ja wiem, że ją kochałeś i wpadłeś po uszy, no ale to już przeszłość. Polansowała się trochę u boku młodego i zdolnego piłkarza, a teraz kopnęła cię w tyłek. Sorry, że tak prosto z mostu, ale w końcu musisz to zrozumieć. - stanął nad przyjacielem. 
   - Cristian... - dziewczyna usiadła obok niego. - Nie zasługiwała na ciebie. - ścisnęła jego dłoń. 
   - Zostawcie mnie samego, okay? - odwrócił się na bok. 
   - Dobra. - powiedział Marc. - Chodź Domi. Niech tu siedzi sam, bo nikt się nim nie interesuje, nikt go nie kocha i nikt nie stara się by wrócił do normalności, bo wszyscy go mają w dupie. - złapał za rękę swoją dziewczynę i pociągnął ją w stronę wyjścia z pokoju. 
   - Poczekajcie. - podniósł się. - Dajcie mi pięć minut. 
   - Czekamy na dole. - uśmiechnął się zwycięsko brunet. 

~~~

  Gdy tylko wylądowałam, kupiłam w kiosku nową kartę startową, którą uruchomiłam i od razu napisałam SMS do brata, że wylądowałam. Poszłam po odbiór bagażów i przed budynkiem złapałam taksówkę. Podwiozła mnie pod samo wejście do hotelu 'Be Live Grand Palace de Muro' w którym miałam zamieszkać. To nie był hotel! To był pałac, usytuowany nad morzem. Gdy tylko weszłam do środka, przeraziła mnie jego wielkość. Ogromny hol z wysokim sufitem, z kolumnami i dużym żyrandolem. Ja nie wiem ile to musiało kosztować i chyba nie chcę wiedzieć... Ale jedno jest pewne, te wakacje spędzę po królewsku. 
 Przy recepcji załatwiłam wszystkie formalności, a gdy otrzymałam już swój klucz magnetyczny, jeden z boyów hotelowych chwycił za moje torby i powiedział, że zaprowadzi mnie do pokoju. Ruszyłam za chłopakiem, w granatowym garniturze, z plakietką na piersi, informującą, że ma na imię Tomas. Wtedy dostałam odpowiedź od Davida, który jedyny miał mój nowy numer. Odpisał, że się cieszy, a w Gironie rozpętało się istne piekło i wszyscy mnie szukają, ale tam gdzie jestem, jestem bezpieczna. Mam taką szczerą nadzieję. Szłam i wpatrywałam się w ekran komórki, kiedy poczułam, że ktoś uderza we mnie swoim barkiem. Od razu podniosłam głowę i spojrzałam na tego ktosia. Wysoki chłopak, brunet ze sportową torbą na ramieniu. 
   - Uważaj. - powiedzieliśmy równo. Zmierzyłam go wzrokiem i weszłam za pracownikiem do windy. Zanim drzwi się zamknęły, zauważyłam jak podchodzi do jakiejś młodej pary i odwraca się. Wtedy drzwi się zasunęły, a boy nacisnął guzik drugiego piętra. Tamten chłopak wydał mi się nieco gburowaty. Boże, spraw by miał pokój daleko od mojego nowego azylu!

11 komentarzy:

  1. świetny rozdział :> oj coś czuję, że Christian będzie miał pokój blisko jej nowego azylu :D Liczę na to :> Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny początek ^^ też chcę takiego brata jak David. Zresztą to nie brat - to anioł ;)
    Odpoczynek, plaża, pogoda. Normalnie raj ;d Już jak mniemam główna bohaterka "poznała" Tello. Czekam na następny rozdział.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Popieram fenomenalny!!! Gbur niech nie bedzie juz gburem ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Gbur przejdzie metamorfozę? Tacy są najlepsi :D Czekam na następny odcinek :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialne to jest :)
    Uwielbiam Cristiana, ale w tym opowiadaniu musi przejść metamorfozę. Wszystko jest super, ładnie, pięknie! Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  6. To dopiero pierwszy rozdział, a ja już uwielbiam to opowiadanie :) Podoba mi się motyw z uciekającą panną młodą oraz porzuconym Tello :) Już nie mogę się doczekać dwójki!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale ja jej zazdroszczę *o* Tez chce takiego brata :D Haha niech zgadnę, pewnie pokój będzie miała niedaleko Cristiana? xD Już nie mogę doczekać się następnego rozdziału :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Jest BOSKI ;)
    Uważam, że dobrze zrobiła zostawiając tego typa, skoro i tak go nie kocha.
    Tello, biedny Tello jakas dziewczyna go zranila ;(
    No teraz tylko czekac na nastepny ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. Ulala. Tu też ładnie się zaczyna ;)
    Najpierw ta zaaranżowana ucieczka sprzed ołtarza, a teraz wakacje i pozna Cristiana. No, no... Nieźle! :)
    Bądź co bądź, podziwiam Cię za prowadzenie tylu opowiadań :)
    Oczywiście życzę mnóstwa weny i chęci na pisanie.
    Pozdrawiam cieplutko :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Boski początek, boski odcinek, taki oryginalny ;d
    Każda chciałaby mieć takiego brata, nie oszukujmy się. Dosłownie życie w raju, spokój, radość, czego chcieć więcej? ;>
    Powiadamiaj mnie o nowościach na [yeux-magnifiques]
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. To ładnie :D Takie spotkanie :D Coś czuję że między nimi się tak nie za bardzo ułozy -- oczywiście na początku :D
    Zapraszam http://no-soy-estrella.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń