- Staary nie chciałeś iść, a
tu słońce, plaża, gorąca woda, jeszcze gorętsze kobiety... -
poruszył brwiami, ciągnąc przez słomkę słabego drinka. Wtem
odebrał po głowie, zwiniętą w rulon gazetą. Od razu spojrzał na
swoją dziewczynę, która leżała na leżaku po jego drugiej
stronie.
- Skarbie, mógłbyś
powtórzyć to co powiedziałeś na końcu? - uśmiechnęła się
zalotnie.
- Yyyymmm. - myślał
zakłopotany. - Że jest tu bardzo gorąca kobieta. - wyszczerzył
się i poderwał by skraść jej całusa. Cristian tylko zaśmiał się
pod nosem, widząc swoich przyjaciół. Szczerze powiedziawszy to im
zazdrościł. Byli ze sobą już nieprzerwanie już dwa lata. Kochali
się, a jeżeli kłócili to zaraz im przechodziło. Dlaczego tak nie
było z nim i Lloreną? Gdy się kłócili, wtedy nastawały ciche
dni i warczeli na siebie. Dziewczyna często w obecności koleżanek
spychała go na boczny tor. Lubiła mocno imprezować i mieszać w
rodzinie Tello. Ani jego rodzice, ani starsza siostra jej nie trawili
i truli piłkarzowi żeby się z nią rozstał. Ten jednak był
zaślepiony Hiszpanką. Przejrzał, ale wtedy gdy wrócił do ich
mieszkania i nie zastał ani jej, ani jej rzeczy. Jedynie małą
karteczkę pozostawioną na kuchennym blacie - 'To jednak nie było
to czego chciałam. Wybacz Cristian. Żegnaj. L.' Później
dowiedział się, że jego była dziewczyna ma się wspaniale i już
mieszka z jakimś chłoptasiem w innym mieście. Żałosne, ale
prawdziwe. Była świadoma tego, że on ją kocha, a tak po prostu,
bez pożegnania, odeszła. Przyjaciele zabrali go tu ze względu na
początek letnią porę, koniec sezonu oraz po to, by mógł
zapomnieć o kobiecie. Wiedział, że chcą dla niego jak najlepiej,
ale od tak nie przestanie o niej myśleć. Wtedy przed ich leżakami
pojawiła się młoda dziewczyna w szortach, szerokiej koszulce oraz
w białym kaszkiecie, trzymająca w ręce cały plik jakichś
ulotek.
- Hej, słuchajcie. Dziś
otwieramy tu niedaleko nowy klub i liczymy na liczne przybycie. -
mówiła uśmiechnięta, rozdając im po jednej kartce. - Z ulotką
pierwszy drink gratis, a dla par kolejne za połowę ceny.
- Fajnie, wpadniemy. -
uśmiechnęła się Dominica. - Dzięki.
- A będziesz? -
wyszczerzył się Bartra.
- Oczywiście, że będę.
- odpowiedziała dziewczyna, a wtedy rozległo się odchrząknięcie
jego towarzyszki serca.
- No, mi o kumpla
chodziło. - wytłumaczył od razu z szelmowskim uśmiechem. -
Szukamy dla niego dziewczyny. - dodał, a wtedy oberwał klapkiem od
napastnika.
- No dobra. - powiedziała
już zdezorientowana dziewczyna. - Tak czy inaczej, zapraszamy. -
dodała i od razu czmychnęła.
- Wiesz, że odstraszasz
ludzi swoją głupotą? - bardziej stwierdziła, mierząc wzrokiem
boiskową piętnastkę.
- Oj przesadzasz... -
pokręcił głową Marc. - Idziemy popływać? - zaproponował,
najpierw spoglądając na szatynkę, a później na przyjaciela.
- Idźcie, idźcie. -
mruknął, wkładając słuchawki do uszu. Bartra chwycił za dłoń
swoją dziewczynę i pognali prosto w stronę morza.
~~~
Mój pokój niewiele różnił
się od holu tego hotelu, elegancki, ale nowocześnie urządzony.
Ściany w odcieniu cappuccino, meble w dwóch kolorach: ciemno i
jasnobrązowym. Od pokoju odchodziło dwoje drzwi, do garderoby i
dość sporej łazienki. Swoje ciuchy od razu włożyłam do szaf. W
końcu miałam tu przez chwilę mieszkać... Na razie nie miałam
przy sobie większych pieniędzy, bo gdybym użyła swojej karty,
odnaleziono by mnie, ponieważ do mojego konta ojciec miał jeszcze
wgląd. David obiecał mi, że zrobi wszystko, by jak najszybciej
stworzyć na siebie kolejne konto, wybrać pieniądze z mojego i wlać
na tamto. Wtedy dostarczy mi kartę i nowy pin. Ja naprawdę nie wiem
jak mu się za to wszystko odwdzięczę.
Wiedziałam, że przed hotelem
rozpościera się morze, a za ogromny basen. Przebrałam się w swój
granatowy, dwuczęściowy strój kąpielowy, na to założyłam
materiałowe szorty i beżową koszulkę. Zabrałam torebkę i
wyszłam z pokoju. Postanowiłam iść nad basen, gdzie zapewne, o
tej porze, wszyscy byli na plaży. Nie myliłam się. Oczywiście
było sporo ludzi nad basenem, ale jak na tyle miejsca, ile tutaj
jest, były duże pustki. Podeszłam do minibaru i wzięłam sobie
drinka w łupinie kokosa, z rurką i palemką. Znalazłam sobie
ustronne miejsce, pod parasolem. Usiadłam i wyjęłam z torebki
książkę. Byłam w trakcie czytania jakiegoś kryminału, który
David wpakował mi do torby podręcznej. Zaczęłam ją czytać w
samolocie. Na początku nie interesowało mnie to, co zrobi detektyw
ze złamanym sercem, ale stopniowo zaczęłam się przekonywać do
lektury.
- Cześć, słuchaj.
Chciałabym cię zaprosić do nowego klubu, który jest tuż za
rogiem. - przede mną pojawiła się młoda blondyneczka z szerokim
uśmiechem na twarzy, wręczająca mi ulotkę. Mówiła coś jeszcze
o jakichś promocjach i popędziła dalej. Popatrzyłam dziwnie na
wąską kartkę, zapełnioną dziwnymi szlaczkami i wygibiastą
czcionką. Złożyłam usta w dziobek i naciągnęłam na nos swoje
specjalne okulary, które mam do czytania. Złożyłam kartkę na pół
i niedbale wrzuciłam ją do torby. Wróciłam do lektury.
Wieczorem, gdy siedziałam już w
swoim pokoju, nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Nudziłam się.
Byłam tu sama, więc nie miałam się nawet do kogo odezwać.
Podeszłam do komody, by wyjąć z torby swój telefon, sprawdzić
czy nie mam jakiejś wiadomości od brata. Z torebki, przez przypadek
wypadła na podłogę złożona kartka. Schyliłam się i podniosłam
ją. Była to ta ulotka z klubu.
- A może... - mruknęłam
pod nosem i wyjęłam swój portfel. Zajrzałam do przegródki z
pieniędzmi. Jakieś euro się znajdą. Ruszyłam do garderoby i
przegrzebałam swoje rzeczy. Ubrałam na siebie ciemne, jeansowe
szorty i do tego srebrny top z cekinami na przodzie. Założyłam
płaskie sandałki i zrobiłam lekki makijaż. Stałam przed lustrem
i próbowałam coś zrobić ze swoimi włosami. Kok? Nie. Warkocz,
kucyk? Nie. Porządnie je rozczesałam i ciężko westchnęłam.
- Co ja mam z wami zrobić?
- zapytałam jakby sama siebie. Pokręciłam chwilę nosem i
zostawiłam je rozpuszczone. - Najwyżej będę straszyć ludzi. -
prychnęłam i złapałam za swoją torbę, wychodząc z pokoju.
Na ulotce niby widniała maleńka
mapka dojścia, ale i tak musiałam zatrzymać jakiegoś chłopaka i
poprosić o dokładne nakierowanie. Po jakimś czasie w końcu
doszłam na miejsce. Weszłam do tłocznego i głośnego klubu i od
razu poszłam wziąć sobie coś do picia, w końcu pierwszy miał
być gratis. Z drinkiem w ręku, stałam i podpierałam ścianę,
obserwując tańczącą młodzież. Przede mną przewijało się
mnóstwo ludzi: trzeźwi, pijani, naćpani, ledwo żyjący... Wtedy
wydało mi się, że przez tłum zobaczyłam znajomą twarz tego
miłego boya - Tomasa. Stanęłam na palcach i zachwiałam się.
Wtem... Poczułam coś mokrego, spływającego po mojej bluzce.
Pisnęłam, nie patrząc na osobę, która był tego winowajcą.
- Przepraszam cię! Ktoś
mnie popchnął. - wytłumaczył, wymachując rękami. Spojrzałam w
górę i zobaczyłam twarz chłopaka, który dziś już raz mnie
staranował.
- Ty naprawdę
potrzebujesz okularów! - zawołałam zdenerwowana i chlusnęłam mu
prosto w twarz, końcówką swojego drinka.
_________________________________________
No to nadszedł czas na drugi rozdział :)
Kibicujemy młodzikom na Mistrzostwach Europy U-21, prawda?
świetny rozdział :> nie wiem co by się musiało stać żeby normalnie pogadali :D ale w końcu liczę, że to się stanie :P Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńhaha, dobre. <3
OdpowiedzUsuńKochaaaam to. Pisz więcej ;-)
Zapraszam do mnie: http://i-am-back-to-you.blogspot.com
Tak tak! Cieszę się, że w końcu się znowu spotykają :)
OdpowiedzUsuńfajny rozdział ;)haha dobre, znów na nią wpadł ;p
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie http://football-i-inne-imaginy.blogspot.com/
Hahaha, to jest genialne!
OdpowiedzUsuńMarc tu jest zajebisty.
Czekam na kolejny :)
Caly rozdzial swietny, ale koncowka i tak najlepsza :D
OdpowiedzUsuńBarta biedaczek sie stara, a pd wszystkich tylko lomot dostaje no! Takiego przyjaciela ze swieca szukac xD
Czkam na nastepny!!!
Hahha koncówka jest naprawdę dobra :D Początek ich znajomości nie należy do najlepszych, ale to się często zdarza. Bartra jest kompletnym idiotą, ale ja go właśnie takiego kocham :D
OdpowiedzUsuńCzekam na nowość!
PS. Tak, kibicujemy u21 :)
Podoba mi się! :D
OdpowiedzUsuńHaaha, Cristian to ma szczęście, jak nie popycha to wylewa na nią drinka.
Ciekawe, czy w końcu jakoś normalnie porozmawiają :D
Liczę, że jakoś się im to uda zrobić, hehe.
Marc <3333
Dodawaj szybko kolejny, no i jasne, że kibicujemy młodym! :d
Pozdrawiam :*
No i cacy! Tello juz drugi raz jej podpada! A Bartra, hahahahah. Ten tylko o jednym!xd
OdpowiedzUsuńCzekam na NN ; *
Inszaaaa
Hahaha końcówka mnie rozwaliła kompletnie. Biedny Bartra...
OdpowiedzUsuńHahaha , Bartra rozwala :D
OdpowiedzUsuńTello podpada .. ten to ma pecha :D
Zapraszam http://no-soy-estrella.blogspot.com/
Hahah Bartra ty ślepoto XD
OdpowiedzUsuńKońcówka najlepsza, a kolejne spotkanie może wróżyć coś całkiem miłego ;)
Czekam na nexta i http://www.yeux-magnifiques.blogspot.com/ zapraszam ;)
Jak na razie ich spotkania nie należą do przyjemnych. Mam nadzieję, że niedługo to się zmieni i dojdą do porozumienia ;)
OdpowiedzUsuń