Już naprawdę nie miał co ze
sobą zrobić. Piękny słoneczny poranek, a on siedział w pokoju.
Wyjął z torby swój laptop i podłączył się do sieci. Włączył
pierwszy, lepszy portal społecznościowy, na którym miał konto. Na
stronie głównej zobaczył post swojej byłej dziewczyny. Rozwinął
go i zobaczył zdjęcie. Wpatrywał się przez chwilę w nie. Była
na nim ona, przytulająca się do jakiegoś chłopaka, mocno opalony
blondyn. Pisała jaka to ona teraz nie jest szczęśliwa.
Zdenerwował się i to bardzo.
Jednym ruchem zamknął klapkę laptopa. Wyraz jego twarzy wskazywał
na jedno - nie był zadowolony. Zerwali w zeszłym tygodniu, a ona
już kogoś ma. Nie ma co... Szybko się pocieszyła. Sam w tym
momencie nie wiedział, co tak na prawdę go rozzłościło. Nie byli
już razem. Każde miało już swoje życie. Nie powinno go to już
interesować, co się z nią dzieje, co robi.
Potraktowała go jak śmiecia.
Pobawiła się i zostawiła w szarym kącie. Mieszkali razem,
planowali wspólną przyszłość i co? Wrócił raz po treningu. W
domu nie było nikogo, prócz jego psa, drzemiącego na swoim
posłaniu. Szafy opustoszały, a w łazience brakowało jej
kosmetyków. W kuchni, na lodówce była przyczepiona karteczka,
przymocowana na magnesie. Napisała, że to nie było jednak to czego
chciała, że to nie była miłość, że kłamała. Ciągle wodziła
go za nos i wykorzystywała.
Podszedł do wieży, stojącej w
kącie pokoju. Włączył muzykę i podkręcił ją na fula. Wrócił
na łóżko i położył się na boku, tyłem do drzwi. Llorena
nienawidziła gdy tak robił. Denerwowała się i krzyczała, że na
niczym nie może się skupić. To miało być jakby na przekór.
W tym samym czasie, w pokoju
naprzeciw, oddzielonym dwiema cienkimi ścianami i wąskim
korytarzem. Siedziała po turecku na środku swojego łóżka i
czytała. Od rana nie wychodziła z pokoju, więc była ubrana w
zwykłe dresy, a włosy związała w niechlujnego koka. Nagle
usłyszała bardzo głośną muzykę. Uniosła głowę i rozejrzała
się. Zignorowała to. Westchnęła i naciągnęła okulary na nos.
Łączyła kolejne wyrazy w
zdania, ale hałas nie dawał się jej skupić. Lubiła głośną
muzykę, lubiła się bawić, no ale to przesada. Nie było jeszcze
południa, czytała, a poza tym ten pomysłowy ktoś przebywa w
hotelu, pełnym gości. Zeszła z łóżka i otworzyła drzwi.
Nasłuchiwała z której strony dobiega muzyka. Pokój naprzeciwko.
Cristian?! Zdziwiła się. Przeszła przez korytarz i zapukała do
drzwi. Nikt nie otwierał. Zapukała mocniej i głośniej. Dalej nic.
Chwyciła za klamkę i nacisnęła na
nią, a zamek puścił. Niepewnie zajrzała do środka.
- Cristian? - powiedziała.
Chłopak leżał na łóżku, odwrócony do niej plecami. Nie
zareagował. Wtargnęła do środka i ruszyła od razu w stronę
odtwarzacza. Wyłączyła go. Nagle zapanowała głucha i przyjemna
cisza. Dopiero wtedy zareagował. Obrócił się zdziwiony i
zaskoczony. Popatrzył na nią przez chwilę. Obejrzał z dołu do
góry.
- Co ty tu robisz?
- Było otwarte, a poza
tym było za głośno byś usłyszał pukanie. - wycedziła. On
wstał, podszedł i włączył wieżę. Zmierzył ją wzrokiem i
wrócił na łóżko. - Cristian! - krzyknęła i wyłączyła
muzykę. - Nie jesteś tu sam!
- Ale równie dobrze, nie
możesz mi tego zabronić. - ryknął ze złością i wbił w nią
swój wzrok.
~~~
Od momentu spotkania go, miałam
wrażenie, że należy do tych spokojnych. Teraz jakby coś w niego
wstąpiło. Widziałam to w jego oczach. Buchały wściekłością.
Stałam tam jak ta sierotka Marysia, mierząc się z nim wzrokiem.
- Jeszcze coś? Jeżeli
nie, to bardzo proszę... - wskazał na drzwi. To była w tym
momencie całkiem inna osoba, niż znałam. Wtedy, w centrum miałam
wrażenie, że jest całkowicie inny. Wrażliwy, opiekuńczy,
troskliwy... Teraz wiem też, że potrafi być wybuchowy.
Sięgnął po pilot do wieży,
który leżał obok łóżka. Ponownie ją włączył i wbił wzrok
we mnie. Poczułam jak i mnie ogarnia złość. Pokręciłam głową
i wyszłam z jego pokoju, trzaskając za sobą drzwiami.
Zanim zdążyłam wyjść ze
swojego pokoju, jak huragan wpadła do niego brunetka.
- Siadaj! - krzyknęła,
krzyżując ręce na piersiach. Akurat stałam obok swojego łóżka.
Usiadłam na jego brzegu i patrzyłam na nią pytająco. - Od dwóch
dni nie odzywacie się do siebie z Crisem! No, albo odzywacie ale
zdawkowo i to oschłym tonem. O co chodzi?
- O nic. - mruknęłam.
- Pewnie. W takim razie
tak was wzięło na nieodzywanie się do siebie bez przyczyny.
Złotko, bujać to ja, a nie mnie... - popatrzyła na mnie z
litością. - Mów!
- No, bo to on miał wtedy
swój humorek. - zaczęłam.
- To znaczy?
- Właśnie dwa dni temu,
przedpołudniem usłyszałam strasznie głośną muzykę. Osobiście
nic do takiej nie mam, no ale po pierwsze, nie mogłam skupić się
na książce, a po drugie wczesna pora plus trzecie, ten ktoś nie
był u siebie w domu. To jest hotel. Okazało się, że to z pokoju
Cristiana. Weszłam tam i wyłączyłam mu ją. Wtedy jakby
zaczęliśmy się kłócić.
- Dziwne... - zamyśliła
się Domi.
- Był wkurzony na coś. -
dodałam.
- Wkurzony powiadasz... -
mruknęła. - To musi mieć jakoś związek z Lloreną...
- Czemu akurat z nią?
- Bo ona tego
nienawidziła. Zawsze tak odreagowywał po jakiejś sprzeczce z nią.
Kładł się i słuchał głośnej muzyki... - wytłumaczyła. -
Tylko co go musiało tak zdenerwować?
- Może po prostu zaczął
o niej wspominać? Mówiłaś, że ją kochał. - wzruszyłam
ramionami.
- Ehhh... - westchnęła.
- Nawet nie wiesz ile byśmy dali żeby on wybił sobie ją z głowy.
Ja, Marc, jego siostra Jenny... - skrzywiła się. - To nasz
przyjaciel i nie chcemy żeby cierpiał. - uśmiechnęła się
lekko.
- Rozumiem was.
- No nic. - rozejrzała
się. - To teraz musimy wyciągnąć od niego o co chodzi z tamtą
lalką i was pogodzić. - zamyśliła się, wypowiadając to na głos.
- Idziemy popołudniu na plażę? - zapytała pobudzona.
- Pewnie. - odpowiedziałam
od razu.
- No to potem ci napiszę
o której. - puściła do mnie oczko i wybiegła z pokoju.
Dominica to dopiero była
wybuchowa i zwariowana postać. Była dobrą koleżanką, a to
podstawa do tego by stała się prawdziwą przyjaciółką. Jeżeliby
tak się stało, byłaby pierwsza. Oczywiście, miałam w
dzieciństwie przyjaciółki, ale tylko dlatego, że mój ojciec był
znany lub wzdychały do mojego bliźniaka! Dlaczego na świecie jest
tyle fałszywych ludzi?!
No właśnie, fałszywa osoba...
Tak mi się skojarzyło to teraz z byłą dziewczyną Tello. Nie
kochała go, a z nim była. Nie do pojęcia. Ja bym tak nie mogła...
Między innymi dlatego uciekłam sprzed ołtarza! Przed ślubem,
wcale nie byłam z Aaronem. Parę razy byłam zmuszana by pokazać
się z nim na jakiejś uroczystości. Tyle. Potem ślub. Przegięcie.
Ludzie naprawdę nie wiedzą co
robić ze swoim życiem. Powinni się nad nim poważnie zastanowić.
________________________________________
Dziś nie czwartek, wiem, ale musiałam! Cieszę się z wygranej La Rojity na Mistrzostwach Europy!
Najbardziej się jaram hattrickiem mojego ukochanego pana Alcantary *.* Tak, tak, wiem że dla mnie to ustrzelił! A Isco dla Moniki :D
Świetny rozdział! Aż chce się czytać dalej i dalej.. Tello dziwnie się zachował, ale w końcu każdy ma te swoje humorki ^^
OdpowiedzUsuńświetny rozdziął też bardzo się ciesze z wygranej :)
OdpowiedzUsuńMój Alcantara:^^:* Koooocham go ♥ Świetny rozdział:) Piękny mecz naszej Hiszpanii prawda?:) Następny rozdział dawaj szybciutko;*
OdpowiedzUsuńA no gratki gratki dla U-21 ;)
OdpowiedzUsuńJaki Tello jednak potrafi byc wredny i niemily! Pfff
Czekam na nowosc ; *
Inszaaaa
Hhmm..teoretycznie ja się Tello nie dziwię. Mogła mu swoim zachowaniem przypomnieć byłą. Ale bez przesady..
OdpowiedzUsuńPowinni się pogodzić i być razem *_* <3
:D
Ogólnie to czekam na kolejny :)
Pozdrawiam!
Wcale nie dziwię się Tello, że tak zareagował. Ja bym pewnie zrobiła tak samo. A Domi to jest taka pozytywna postać tego opowiadania, lubię ją :) Tylko brakowało mi Bartry!
OdpowiedzUsuńCzekam na nowość :)
PS. TAK, TE BRAMKI BYŁY DLA NAS HAHA :D
Tello też człowiek i swoje humory ma, ale mógł pokazać swoje niezadowolenie inaczej
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział i przepraszam, że wcześniejszy pominęłam. Przeczytałam, ale z tego wszystkiego zapomniałam skomentować :)
Pozdrawiam
Tello nadal bardzo cierpi po rozstaniu z Lloreną, ale nie powinien tak zachowywać się w stosunku do Cornelii.. Mam nadzieję, że już nie będzie się tak zachowywał ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy rozdział licze na szczere opinie :) http://milosc-w-barcelonie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam na moje nowe opowiadania o FCB:
OdpowiedzUsuńhttp://moje-zycie-w-barcelonie.blogspot.com/
http://milosc-i-fcb.blogspot.com/
Licze na komentarze:)
wes nie pierdol glowna na necie zajmi sie zycie a nie wmawiaj ludzia idiotka!!!dziecak
OdpowiedzUsuń