Od pamiętnych wakacji na
Mallorce i przygód z Aaronem minęły trzy lata, które uważam
za najlepsze w swoim życiu, bo ciągle przy boku najwspanialszego
faceta pod słońcem. Espinosa został skazany na bardzo, ale to
bardzo długie lata za kratkami, bo udowodniono mu różnorakie
przekręty. Jednak czegoś mi brakowało. Brakowało mi moich
rodziców, bo bądź co bądź, żyją, a rodziców ma się jednych.
Od Davida wiem, że ojciec ani razu o mnie nie wspomniał, ale za to
matka, gdy ojciec nie słyszy, pyta o mnie. Pyta co u mnie słychać
i jak układa mi się z moim piłkarzem. David jej opowiada i zachęca
do tego, by się do mnie odezwała, ale ona boi się ojca.
Jednak teraz to ja jej
potrzebuję. Mam do tego powód. Wypytałam potajemnie brata kiedy
ojca nie ma w domu i zadzwoniłam. Gdy mama usłyszała, że dzwonię,
nie wierzyła i popłakała się ze szczęścia. Obie chciałyśmy
się spotkać, więc mama postanowiła, że przyjedzie do Barcelony
pod pretekstem zakupów. I tak, więc było. Jakiś tydzień później
przyjechała i umówiłyśmy się w jednej z kawiarenek, niedaleko
Camp Nou, gdzie aktualnie Cristian miał trening.
- Nawet nie wiesz jak się
cieszę, że cię widzę! - usłyszałam, gdy tylko weszłam do
kawiarni i odnalazłam stolik, gdzie była moja mama. Zajęła
miejsce przy oknie, na widok na stadion. Gdy mnie zobaczyła, od razu
w jej oczach pojawiły się łzy.
- Ja też. Stęskniłam
się i to bardzo. - odparłam i obie usiadłyśmy na przeciwko
siebie. Złożyłyśmy zamówienie u kelnera na dwie szarlotki z
lodami, mama kawę, a ja sok.
- Kochanie, nawet nie
wiesz jak się zmieniłaś. Wypiękniałaś i jeszcze bardziej
wydoroślałaś. - mówiła.
- W końcu trochę czasu
minęło. - uśmiechnęłam się lekko.
- Opowiadaj, jak tam ci
się układa z Cristianem, tak?
- Jest wspaniale. Jest
naprawdę cudownym facetem i nawet całkiem niedawno... - uniosłam
prawą dłoń, gdzie na serdecznym palcu widniał pierścionek. -
Oświadczył mi się. - dokończyłam.
- Gratuluję! -
uśmiechnęła się szeroko. - Mam nadzieję, że będziecie ze sobą
szczęśliwi.
- Mamo, już jesteśmy
i... - przygryzłam dolną wargę. - Chciałam mieć przy sobie, bo
sama zostanę matką. - dokończyłam i spojrzałam na nią.
- Cornelia, to wspaniale!
- złapała za moją dłoń. - Ojciec też na pewno się ucieszy.
- Ojciec?
- Uwierz, pomimo tego, że
pomija twój temat to też sam o tobie myśli. Jesteś jego córką.
Raz gdy oglądał mecz Barcelony i zobaczył cię na trybunach to
prawie podskoczył i wpatrywał się w ciebie. Z nim też się ułoży,
zobaczysz. - uśmiechnęła się. - Lepiej powiedz jak Cristian
zareagował na wieść, że zostanie ojcem?
- Nie zareagował, bo
jeszcze nie wie. - uśmiechnęłam się lekko. Wtedy zobaczyłam, że
Cristian razem z Marciem i kilkoma innymi kolegami przechodzą obok
kawiarenki. Zauważył mnie i po chwili wszedł do środka.
- Cześć kochanie -
pochylił się i pocałował mój policzek.
- Hej. Chciałabym was
sobie oficjalnie przedstawić. - mruknęłam. - To moja mama,
Jacinta, a to Cristian, mój narzeczony. - powiedziałam, a oni
uścisnęli sobie dłoń.
- Cieszę się, że mogę
poznać faceta, który uszczęśliwia moją córkę. - powiedziała
mama i we trójkę usiedliśmy. Nie wspominałyśmy ani o mojej
ciąży, ani o ojcu. Po prostu mama chciała słuchać co u nas.
Mamę pożegnaliśmy popołudniu
i udaliśmy się do naszego mieszkania. Chciałam z nim na spokojnie
usiąść i powiedzieć mu ważną informację. Usiedliśmy na
balkonie i po prostu mu o tym powiedziałam, a on zaczął się
cieszyć jak głupi. Nagle zaczął paplać o wszystkim na raz, o
pokoiku, płci, imieniu, chrzestnych.
- Cristian przestań, to
dopiero początek ciąży, więc mamy na to jeszcze bardzo długo
czasu. - posadziłam go z powrotem obok siebie i mocno go
przytuliłam.
- No wiem - zaśmiał się
i pocałował mnie w czubek głowy. - Będzie dobrze. Będziemy
najlepszymi rodzicami na świcie.
____________________________________________
Tadaaaam! Tak jak obiecałam Natalii, której dedykowane jest opowiadanie, epilog dodaję dziś.
Tak, więc powtórzę! Natalio, tego bloga składam na Twoje ręce ♥
A tak żeby było sprawiedliwie, będę miała też coś dla moich dwóch pozostałych krejzolek - Anii i Nataleczki! ♥ Jako, że obie tak wielbią Marca... Prace nad opowiadaniem się zaczęły, więc za niedługo będzie można coś poczytać na: