Siedzieli już
tak od dwóch dni. Dzień i noc. Nie chcieli nic jeść, tylko poili
się wodą mineralną i kawą z maszyny, stojącej na posterunkowym
korytarzu. Marc i Dominica również siedzieli tu, ale na noc wracali
do hotelu. Prosili, krzyczeli by Cristian z Davidem też wrócili się
w końcu przespać, ale na darmo. Czekali na jakieś wieści o
Cornelii. Mieli wrażenie, że policjanci nic nie robią, że stoją
w miejscu.
Wieczór. David siedział na
plastikowym krześle, ale Tello dreptał w kółko pod jednym z biur.
Nagle wyskoczył z niego jeden z aspirantów i pobiegł po policjanta
prowadzącego sprawę zaginionej. Wpadli do biura, a za nimi Tello i
Velázquez.
- Wiecie już coś? -
krzyknął zniecierpliwiony piłkarz.
- Okazało się, że
samochód tego wspólnika miał nadajnik GPS, który przypiął mu
detektyw wynajęty przez jego żonę, ale to mało ważne.
Namierzyliśmy go. - wytłumaczył komisarz.
- Dopiero teraz?! -
zdenerwował się David.
- To jest miejsce na
pustkowiu. To było trudne. - bronił się policjant.
- Na co czekamy? Jedziemy
tam! - pośpieszał Cristian.
- Musimy jeszcze coś
sprawdzić, a poza tym jest już ciemno i będzie trudno zrobić
cokolwiek. Wyjdźmy. - wyprosił ich i sam z aspirantem udali
się do drugiego pomieszczenia, wcześniej spisując adres starych
magazynów.
Obaj nie chcieli dać za
wygraną. W biurze nie było nikogo, więc Cristian bezgłośnie
wślizgnął się do pokoju i spisał adres. Szybko wybiegł, ciągnąc
za sobą brata swojej dziewczyny.
- Musimy tam pojechać.
Oni nic nie zrobią! - powidział Dav, gdy wyszli już z posterunku.
Cristian o niczym innym nie myślał jak o tym, żeby ją znów
zobaczyć, przytulić. Nie było pewności, że ona tam jest, ale w
to wierzył. Chciał ją już mieć przy sobie, całą i bezpieczną.
Wtedy pożałował, że nie zabrał ze sobą samochodu. Został w
domu, w Barcelonie. Musieli biec i coś wypożyczyć.
- A ci dwaj gdzie się
podziali? - zdziwił się komisarz, wychodząc na korytarz.
Zaskoczyło go, że nie zobaczył dwóch mężczyzn koczujących tu
od dwóch dni. Natomiast zauważył uchylone drzwi do małego biura,
a był pewny, że je zamykał. Wszedł, a na ekranie komputera ciągle
widniał adres starych magazynów za miastem. Wtedy za nim pojawił
się drugi policjant. - Zbieraj ludzi, ci dwaj kretyni tam pojechali!
- krzyknął i sam wybiegł jakby wystrzelony z procy.
- Jedziemy tam, a nawet
nie wiemy czego się spodziewać. - westchnął David, wpatrując się
w kartkę, na której pracownik wypożyczalni naszkicował im
prowizoryczną mapę dojazdu do opuszczonych magazynów.
- Jeżeli faktycznie jej
tam nie ma będziemy szukać dalej. Nie odpuszczę. - mruknął
Cristian.
- Zależy ci na mojej
siostrze? - zapytał nagle, a tamten spojrzał na niego i wolno
skinął głową.
- Jeszcze chyba nigdy nie
zależało mi na nikim jak na niej, pomimo tego, że długo jej nie
znam. - powiedział, patrząc na drogę przed nim.
- To dobrze. Zasługuje na
szczęście. Nic do ciebie nie mam, ale wiedz, że jeżeli będzie
przez ciebie cierpieć...
- Wiem. - przerwał mu. -
Znajdziesz mnie i coś zrobisz. Wolę nie myśleć co. Sam niedawno
tak mówiłem do chłopaka swojej siostry. - tłumaczył.
- Typowy tekst braci, co
nie? - zaśmiał się Velázquez.
- Racja... - odparł młody
piłkarz. Rozległ się dźwięk dzwoniącego telefonu Davida. Wyjął
go z kieszeni i spojrzał na wyświetlacz.
- To komisarz. -
powiedział, przenosząc wzrok na towarzysza. - Na pewno jest
wkurzony jeżeli domyślił się gdzie jedziemy.
- Nie odbieraj.
Dojechali na miejsce.
Faktycznie, tak jak ostrzegał facet w wypożyczalni samochodów, to
pustkowie, łąki zarośnięte wysoką trawą, a po środku pola
stoją potężne i poniszczone magazyny. I teraz gdzie ich znaleźć?
To będzie jak szukanie igły w stogu siana, chociaż... Stali
niedaleko jednego z wejść do magazynu, kiedy zza budynku zobaczyli
jasną smugę z latarki. Zdążyli schować się za mur.
- To nie Aaron. To musiał
być ten jego wspólnik. - szepnął David, gdy tamten wszedł do
budynku.
- Teraz musimy coś
wymyślić, by wejść tam niezauważeni. - odezwał się Tello.
Nagle usłyszeli szelest. Równo się odwrócili i zobaczyli jakieś
cienie, niknące za murami. Po chwili oboje zostali odciągnięci do
tyłu, nie wiedząc co się dzieje.
~~~
Znów zapadł zmrok. Nie mam
pojęcia która jest godzina. Po woli tracę rachubę w tym ile tu
już jestem. Widzę tylko obdarte ściany, szary mur oraz Aarona i
czasem tego jego przydupasa, który jest na jego posyłki. Sprawdź,
jedź, przywieź. Mam już dość Espinosy. Przychodzi i gnębi. Mówi
o tym jaka ja jestem piękna, ale niestety muszę cierpieć. Ciągle
wspomina o Davidzie i Cristianie. To rani. Chciałabym mieć tu ich
przy sobie.
- Skarbie, stęskniłaś
się? - znów usłyszałam jego głos. Wszedł do pomieszczenia i
przykucnął obok. - Mam dziś dla ciebie niespodziankę, którą mam
nadzieję, że sobie popamiętasz. - mruknął zadowolony z siebie.
- Czego chcesz? -
warknęłam.
- Ciebie. - w jego oczach
pojawił się pewien żar. Zaczął się niebezpiecznie przybliżać.
Wargami dotknął mojej szyi i kierował się w okolice obojczyka.
Nadal miałam związane ręce i nogi. Byłam bezsilna. Przymknęłam
oczy. Poczułam jego rękę pod bluzką.
- Proszę, nie... -
pierwsze łzy spłynęły mi po policzkach.
- No skarbie, co prawda
ślub był, ale nie dokończony, ale nocy się nie doczekałem. -
zaśmiał się, a ja zaczęłam się kręcić. Udało mi się lekko
go uderzyć dłońmi, ale ten tylko popchnął mnie na ziemię i
zawisnął nade mną i zaczął całować. Co teraz?! Ja nie chcę by
tak to wyglądało! To... Gwałt jako pierwszy raz? Największy
koszmar dla dziewczyny. Próbowałam się jeszcze jakoś bronić i
wierzgałam nogami, ale ten jeszcze mocniej mnie unieruchomił.
Rozdarł moją koszulkę i zaczął wodzić językiem po moim
brzuchu. Krzyczałam. Błagałam o pomoc. Płakałam.
- Policja! Na ziemię,
na ziemię! - rozległ się głośny, męski krzyk. Aaron
sturlał się ze mnie. Antyterroryści go okrążyli i skuli. Udało
mi się podnieść i cała we łzach oparłam się o zimną ścianę.
- Cornelia! - do środka,
jak burza wpadli Cristian i David, a za nimi inni policjanci. W tym
czasie jeden z antyterrorystów rozerwał nożem sznury na moich rękach i nogach. Pierwszy dobiegł Cristian, upadł obok mnie i mocno
przytulił. - Dobrze, że jesteś. - szepnął do ucha, a ja jeszcze
bardziej się rozpłakałam. Nawet nie wiem dlaczego. Już miało być
dobrze! Znaleźli mnie! Jestem cała. Po chwili przytulał mnie już
brat i gładził po włosach. Cristian podniósł się i zdjął
swoją koszulkę, po czym nałożył na mnie. Wcześniej byłam w
samym staniku. Gdyby nie ten dupek...
- Nic ci nie zrobił? -
zapytał David.
- Nie zdążył. -
odpowiedziałam cicho przez łzy. - Chodźmy już stąd. -
poprosiłam. Cristian przykucnął i powiedział żebym złapała go
za szyję. Podniósł mnie i wyniósł na zewnątrz. Ciepło jego
ciała emitowało i działało na mnie jak lek. Czułam się w końcu
bezpieczna. Przed budynkiem stała karetka, a funkcjonariusze od razu
mnie przejęli. Robili mi jakieś badania, sprawdzali tętno i pytali
czy mnie coś nie boli. Przed karetką ciągle stał Cristian i mój
brat.
- Wam panowie to należy
się porządny opieprz! - tuż za nimi pojawił się jakiś
policjant. - Wcześniej trzeba coś takiego konsultować z nami!
- Chłopaki, co wyście
zrobili? - przestraszyłam się.
- Nic, prócz tego, że
pierwsi tu pognali. Ciesz się dziewczyno, że masz takich obrońców.
- puścił do mnie oczko. - Panowie, dajcie mu coś. Jest chłodno. -
wskazał na półnagiego Tello. No tak, ja na sobie mam jego T-shirt.
Dlatego nie mogłam się na niego napatrzeć. Stęskniłam się, ale
widok jego torsu i mięśni przyprawiłby dziewczynę o białą
gorączkę. Jakiś funkcjonariusz podał mu ciemną bluzę, którą
na siebie włożył.
- No nic młoda damo. -
zaczął lekarz. - Jesteś zdrowa, więc możesz wracać z
przyjaciółmi. - uśmiechnął się. - Uważajcie na nią. - zwrócił
się do Davida i Cristiana. Z ambulansu wysiadłam o własnych
siłach, ale złapałam się o ramię mojego chłopaka. To... Brzmi
cudownie. Wsiedliśmy do samochodu. Wtuliłam się w ramię Tello,
który usiadł ze mną z tyłu. Przymknęłam oczy. Byłam
wykończona.
_______________________________________
No to lecimy oglądać Puchar Gampera!
I się powtórzę - Ney, oddawaj jedenastkę ;cc
Jak dobrze, że ją znaleźli :D
OdpowiedzUsuńAwwww, Cristian jest słoooodki :D
czekam na kolejne :)
tak sie ciesze, że wszystko się dobrze skończyło:)
OdpowiedzUsuńCristian *-*
Na szczęście ją znaleźli. Uff. A ta końcówka taka romantyczna. *-*
OdpowiedzUsuńJak dobrze, że ją znaleźli! Od samego początku wiedziałam, ze dwójka tych nerwusów pogna tam sama, ale na szczęście wszystko się dobrze skończyło. Czekam na nowość!
OdpowiedzUsuńZnaleźli ją w porę, jej obrońcy! :D
OdpowiedzUsuńHaha, pognali tam bez niczego....
Cieszę się, że wszystko skończyło się dobrze.
Tello i Cornelia <3333
Pozdrawiam cieplutko i czekam na nowość :)
Jak dobrze, że udało im się uwolnić Cornelię, i że Aaron nie zdążył jej skrzywdzić... Mam nadzieję, że już teraz nic nie stanie na drodze do jej szczęście z Cristianem :)
OdpowiedzUsuń