czwartek, 8 sierpnia 2013

12. "Widziałem Twoje oczy, gdy płakałaś w nocy. Przyrzekałaś mi, że to tylko szczęścia łzy."

  Gdy zatrzymaliśmy się pod hotelem, przebudziłam się. Wysiadłam z samochodu i zostałam od razu zmiażdżona w uścisku, najpierw Domi, później Marca którzy czekali pod budynkiem.
   - Wszystko dobrze? Jesteś cała?! - panikowała Dominica.
   - Tak, w porządku. - lekko się uśmiechnęłam. - Wracajcie do pokoi. - powiedziałam gdy wyszliśmy z windy na swoim piętrze.
   - Na pewno? - martwił się David.
   - Odprowadzę ją do samego łóżka. - powiedział pewnie Cristian i mocniej mnie do siebie przytulił.
   - No dobrze... - mruknęła Mendoza.
   - Corn? - zaczął Marc, a ja spojrzałam na niego. - Dobrze, że jesteś. Wszyscy tu odchodziliśmy od zmysłów. Szczególnie ten pajac. - wskazał na swojego przyjaciela. Spojrzałam na niego. Jakby się zmieszał?
   - Chodźmy. - mruknął Tello.
   - Dobranoc. - szepnęłam i ruszyliśmy korytarzem.
Gdy weszliśmy do mojego pokoju, Cristian pomógł mi się położyć.
   - Dobranoc. - ucałował mnie w czoło. Już miał odejść kiedy złapałam go za rękę, zdziwiony na mnie spojrzał.
   - Proszę, zostań. - szepnęłam. Ułożył się obok mnie i mocno przytulił. - Bałam się. - powiedziałam, czując jak znów łzy napływają mi do oczu.
   - Ciiii, już będzie dobrze. - powiedział, gładząc mnie po włosach.
   - On... Ja nie chciałam... - dukałam, cała się trzęsąc. - Gdyby nie policja... Zgwałciłby mnie. - płakałam.
   - Jak tylko go spotkam... - poczułam jak ścisnął mocno pięści. - Nie pozwolę by cokolwiek ci się stało. Jesteś już bezpieczna. - mówił i mocno mnie przytulił. Potrzebowałam go. Potrzebowałam go jak cholera! Był mi pomocą i wsparciem. Dobrze, że go mam przy sobie.

   - Jedź, poradzę sobie! Nie pozwolę byś przeze mnie opuszczał końcówkę sesji. - krzyczałam na brata. I tak już opuścił przez to, że zostałam uprowadzona przez Aarona. Jemu ten kierunek spasował, więc niech się uczy, a ja i tak za cztery dni wrócę.
   - Na pewno?! - staliśmy na środku lotniska i przekrzykiwaliśmy się. Rozległ się w głośniku kobiecy głos wywołujący pasażerów do lotu. - Opiekuj się nią i uważaj za skarb. - pogroził palcem Cristianowi, który stał obok mnie.
   - Nie martw się. Nic się już jej nie stanie. Obiecuję. - zapewniał piłkarz.
   - No ja myślę. - uśmiechnął się i mnie przytulił, uścisnął dłoń z Tello i pobiegł w stronę odpraw.
   - Obiecałeś. - uśmiechnęłam się.
   - Obiecałem szczerze. - odparł i objął mnie w pasie.
   - Stoimy na środku korytarza. Zaraz znów gazety będą huczeć, że mamy wielki romans. - uśmiechnęłam się zalotnie.
   - Pieprzyć to. Jeżeli chcą się podniecać moim szczęściem, niech to robią. A co, to nie romans? - poruszył brwiami.
   - No tak, ale... - nie dokończyłam, bo wpił się w moje wargi, aż odebrał mi oddech. Tęskniłam za tym. Pocałunki Espinosy były odrzucające, a Cristian? To było coś innego. Czy to była prawdziwa miłość?
   - Chodźmy. - uśmiechnął się i pociągnął mnie do wyjścia.

  Chciałam jak najlepiej spędzić te ostatnie dni swoich wakacji. Dzięki moim nowym przyjaciołom po woli zapominałam o tym co się wydarzyło. Miałam Dominicę, Marca i przede wszystkim Cristiana, którzy nie pozwalali mi nawet o tym myśleć, w dzień... O tym co się działo w nocy wiedział tylko Cristian. Dlatego prosiłam go by ze mną zostawał. Miałam koszmary. W ciemnościach widziałam twarz Aarona. Ten jego wredny i głupkowaty uśmiech. Budziłam się z krzykiem. Wtedy był przy mnie mój anioł stróż. Przytulał i pocieszał. Nie pokazywałam tego, że to nadal mnie męczy. Udawałam, że jest wszystko w jak najlepszym porządku. Chciałam żeby tak było. Moim marzeniem jest to by już nigdy go nie zobaczyć. Jednak policjanci już nas poinformowali, że przeciwko Aaronowi Espinosie będą wszczęte postępowania karne i rozprawy. Czyli zobaczę go jeszcze w sądzie...
  To był już ostatni dzień na Mallorce. Jutro mieliśmy się spakować i wsiąść w popołudniowy samolot do Barcelony. Coraz bardziej myślę nad tym by tam zostać i przystać na propozycję Cristiana. Szczerze? Nie wyobrażam sobie teraz mojego życia bez niego.
   - Co oni kombinują? - zapytała Domi gdy leżałyśmy w południe na plaży. Bartra i Tello siedzieli nieopodal i jakby coś zawzięcie planowali, dyskutowali o czymś. Z resztą... Zachowują się tak od wczoraj... Znikają gdzieś, rozmawiają...
   - Nie mam zielonego pojęcia... - spojrzałam w ich stronę. - O, idą tu. - dorzuciłam, gdy wstali z miejsca i podążyli w naszym kierunku.
   - Dzieeewczyny! - klasnął w ręce Cris i usiadł na piasku naprzeciw nas. - Mamy nadzieję, że nie macie nic zaplanowane na dzisiejszy wieczór. - uśmiechnął się.
   - Nie, ale to ostatni, więc można by coś wymyślić. - odparła Domi.
   - Spokojnie, już wszystko jest wymyślone. Porywamy was. - wyszczerzył się obrońca.
   - Ooo, coś wyczuwam podwójną randkę. - zaśmiała się Mendoza.
   - I tu nie trafiłaś kochanie. - powiedział zadowolony Bartra.
   - Porywamy was, ale na dwie pojedyncze. - dokończył napastnik.
   - O nic się nie martwcie, no chyba że o to w co się ubrać. - dodał roześmiany Marc. - Chodźcie do wody! - zaproponował i pociągnął Dominicę w stronę morza. Cristian wstał i wyciągnął rękę w moją stronę. Pomógł mi wstać i razem pobiegliśmy za parą.

  Dochodziła ósma, czyli umówiony czas, a ja nadal stałam w samym puchowym szlafroku w garderobie i nie wiedziałam co na siebie ubrać, co wziąć. Co najważniejsze, byle było wygodnie i elegancko. Nie wiem co Tello sobie wymyślił! Wzięłam swój telefon do ręki i wystukałam SMS-a do Cristiana: "Jesteś okropny. Robisz tajemnice z tego miejsca, a ja nie wiem w co się ubrać." Odpisał bym wzięła strój kąpielowy i ubrała się przede wszystkim wygodnie. Taak, dużo mi podpowiedział!
 Zamiast bielizny, którą spakowałam do torby, ubrałam na siebie swój kolorowy, dwuczęściowy strój, na to szorty i białą bluzkę. Tak, TĄ białą bluzkę. Wrzuciłam jeszcze kilka najpotrzebniejszych rzeczy do torby i nałożyłam okulary przeciwsłoneczne na głowę. Usiadłam na krawędzi łóżka i nałożyłam płaskie sandałki.
  Nie minęło może pięć minut, kiedy usłyszałam pukanie do pokojowych drzwi. Wzięłam torbę i podeszłam, otwierając je. W progu zobaczyłam Cristiana, uśmiechniętego od ucha do ucha, ubranego w jasny T-shirt i jeansowe rybaczki.
   - Mogę cię już porwać na romantyczny wieczór? - uśmiechnął się słodko.
   - Romantyczny? Brzmi zachęcająco. - zaśmiałam się. On wtedy nadstawił ramię. Zamknęłam za sobą drzwi i je chwyciłam. Tak wyszliśmy przed hotel.
   - Chwileczka. - przystanął i wyjął z kieszeni spodni żółtą opaskę.
   - A to co? - zdziwiłam się.
   - To stworzy nastrój niespodzianki. - uśmiechnął się i zawiązał mi ją na oczach. Upewnił się, że nic nie widzę, złapał mnie za rękę i prowadził. Zdałam się na niego!
 Prowadził mnie przez chwilę, aż w końcu kazał przystanąć. Poczułam, że odszedł kawałek.
   - Teraz możesz zdjąć opaskę. - powiedział, a ja tak zrobiłam. Zobaczyłam przed sobą zatokę i postój łodzi i jachtów. Bliżej... Przede mną stał przycumowany, biały jacht, a na nim stał Cristian. - Zapraszam. - ukłonił się i pomógł mi wejść.

  Wypłynęliśmy na morze. Jak się okazało, Cristian był jak prawdziwy wilk morski! "Ty kochana jeszcze dużo o mnie nie wiesz" - tak to skomentował. Zjedliśmy kolację. To była długa kolacja. Uśmiechy, ukradkowe spojrzenia... W końcu Tello ułożył głowę na moich kolanach. Zaczęło się karmienie nawzajem winogronem. Później ścigaliśmy się dookoła burty. 
  Było już naprawdę późno. Cristian porozumiewał się z bazą przez radio, a ja stałam przy dziobie jachtu opatulona w jego ciepłą bluzę. Przymknęłam powieki i napajałam się chwilą, a moje policzki ocierał przyjemny wietrzyk. Poczułam dotyk dłoni na swojej talii. Odwróciłam głowę i zobaczyłam uśmiechniętą twarz Cristiana.
   - O czym tak myślisz? - zapytał po chwili. 
   - O wszystkim. O powrocie. 
   - Myślałaś o tym co ci proponowałem? 
   - O Barcelonie? - zapytałam, a on skinął głową. - Myślałam. Jeżeli to nadal aktualne, to tak. Chcę z tobą zamieszkać. - uśmiechnęłam się lekko. 
   - Nawet nie wiesz jak się cieszę. - delikatnie musnął wargami skrawek mojej szyi. Zaśmiałam się, a on jak na złość zaczął mnie łaskotać. Uniósł moje ramiona i położył swoje ręce na moim brzuchu. Otworzyłam oczy i się zaśmiałam. 
   - Ten film nigdy do mnie nie przemawiał, ale to odczucie jest nie do opisania.
   - Więc zostaniesz moją Rose? - zaśmiał się. 
   - A tym moim Jackiem? - uśmiechnęłam się zalotnie, a on wpił się w moje usta. 
   - Chciałbym być dla ciebie wszystkim. - szepnął.
   - Już jesteś. - spojrzałam w jego cudowne, duże brązowe tęczówki. Wspięłam się na palcach i delikatnie musnęłam jego usta. - Po raz pierwszy powiem to mężczyźnie. Kocham cię Cristian. - powiedziałam niepewnie, a on zaczął cieszyć się jak idiota. Mocno mnie objął i pocałował, jak nigdy, tak namiętnie. Ogarnęła mnie fala gorąca. Poczułam przejechał dłonią po moim kręgosłupie. Wstrzymałam oddech na chwilę. Zaczęliśmy oboje wirować po przodzie jachtu. Moje ręce wkradły się pod jego koszulkę. Dotknęłam jego gorącej i miękkiej skóry. Nie zorientowałam się kiedy leżałam na rozścielonym kocu, na którym siedzieliśmy przy kolacji. Delikatnie pieścił ustami moją szyję i okolice obojczyka. Jego dłonie wślizgnęły się pod bluzkę i wędrowały coraz wyżej, odkrywając moje ciało. 
   - Cristian. - szepnęłam, łapiąc za jego dłoń i spoglądając mu w oczy. - Ja... - zmieszałam się. 
   - Wiem. - uśmiechnął się, odgarniając mój kosmyk włosów za ucho. - Powiedz tylko słowo... - zaczął, a ja zamknęłam mu usta pocałunkiem. 
   - Przy tobie jestem pewna wszystkiego. - odpowiedziałam. 
_____________________________________
Przed nami jeszcze dwa rozdziały i epilog! 
I zapraszam was jeszcze na swój nowy blog, opowiadanie pisane wspólnie z Moniiką! 
Gorące słońce, plaża, drinki, Ibiza... PRZYSTOJNE CIASTECZKA! 
Mamy już tam prolog i pierwszy rozdział - zapraszamy na SI PROCHE!

10 komentarzy:

  1. oooo słodziaczki ;p . kocham to opowiadanie chociaż jestem za Realem ;) . czekam na następny odcinek i zapraszam do siebie : http://amoe-vinci-omni-luiz.blogspot.com/ ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak to dwa... łeeeeeeeeeeee! "Zaebisty" rodział!

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudny. Taki romantyczny i słodki. Taka piękna z nich para. <3
    Czekam na następny.
    Buziaczki ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. jejuuuu! Jak to romantycznie wyszło.
    Jezuuu. Też tak chcę! Haha :D

    Uwielbiam tą Cornelię i Cristiana.
    Są idealni!

    Tylko 2? Cóż, to czekam z niecierpliwością jak zakończy się ta cudna historia :)

    Pozdrawiam cieplutko :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetnie, że pomiędzy Cristianem i Cornelią wszystko dobrze się układa. Mam nadzieję, że po ich powrocie do Barcelony i wspólnym zamieszkaniu wszystko pozostanie tak samo, a może nawet będzie lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ojjjj. Jak tu sie slodko zrobilo, ze tylko pozazdroscic!
    Czytajac az usmiechalam sie do telefonu i wyobrazalam to soebie. Cudownie *.*
    Czekam na nowosc ; *
    Inszaaaa

    OdpowiedzUsuń
  7. Wszyystko wczoraj przeczytałam, wszystko i normalnie uwielbiam to opowiadanie xd Ale zaraz. Oczywiście musiałam trafić na końcówkę ...Życie jest podłe.
    Jak to tylko 2 rozdziały i epilog?! Nie może tak być noo... Strajk głodowy urządzę!! Zachowuje się jak zdesperowany człowiek ale ta też się czuję.
    Wypowiem się jednak o 12 rozdziale, żeby stworzyć pozory, że jednak jestem normalna. Tello miał świetny pomysł z jachtem :D (ale on zawsze miewa świetne pomysły xd np. ten z wylanie na Nelie drinka, to mimo wszystko to był świetny pomysł)
    I ta końcówka *_* Teraz zamieszkają ze sobą i będzie happy end *_* I mój strajk głodowy.
    Pozdrawiam xD

    OdpowiedzUsuń
  8. Jaki cudowny rozdział! O mamuniu!
    Fajnie, że Corn postanowiła zamieszkać z Tello. Widać, że są szczęśliwi. Czekam na nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  9. łiii <3 Super, że Corn zamieszka w Barcelonie :D Czuje coś, że koledzy Tello zafundują jej bardzo fajne powitanie :3 Strasznie mi jej żal, biedna nie może spać przez to wszystko, a przecież sen jest super *_* Dobra, gadam od rzeczy :D Pozdrawiam i czekam na następny :* http://el-tiempo-que-el-dolor-duele.blogspot.com/2013/08/rozdzia-7-ja-nie-jestem-zboczony-mam-po.html nowy rozdział :) Zapraszam na nowy blog- http://un-evento-cambia-todo.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Cornelia i Cristian razem i cudnie im się układa. Oby dalej tak dobrze im szło :)
    Świetny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń